Ronaldo w 90-ciu procentach składa się z żelu? Do niedawna
założyłabym się o duże lody autorstwa Grycanek, że tak właśnie jest. Gwiazdor,
laluś, top model. Celebryta, a nie piłkarz. Dobrze, że nie znalazł się nikt
spragniony słodyczy, bo byłabym trzy dychy w plecy.
Nie piliśmy bruderschafta, nie jest znajomym znajomego, na
dobrą sprawę to nigdy wcześniej nawet o nim nie czytałam. Ale czasem tak jest,
że nie zna się człowieka i ma się do niego pretensje, że oddycha tym samym
powietrzem. Otóż ja miałam wielkie, bezpodstawne pretensje do Ronaldo. Myślałam
o nim bardziej w kategorii modelki, niż zawodnika. Jedni lubili Ronaldo drudzy
Messiego. Ja wolałam Messiego, bo nie nosił kolczyków, miał potargane włosy i
zdawało się, że mieszka na boisku, a nie jak kolega - w salonie Spa. Zmieniłam
zdanie przez krótki film badawczy, gdzie rolę szczura doświadczalnego spełnia
właśnie Ronaldo. Za błędy się płaci, sorry Cristiano, w ramach pokuty przez tydzień
obiecuję nie jeść po nocach.
Facet, o którym mowa rozmiażdżył mi serce. Nie dlatego, że
rocznie zarabia tyle, ile ja nie zarobię przez całe swoje życie – nawet jeśli
wziąć pod uwagę reinkarnację. I nie dlatego, że na jego brzuchu można by tłuc
kotlety, a na moim tylko kulać kluski. Całkiem przypadkiem przeczytałam tekst,
który obalił moją teorię zakładającą, że Ronaldo robi szybkość na trasie
fryzjer – kosmetyczka. Okazuje się, że gościu trenuje i to całkiem solidnie.
Talent to nie
wszystko. Patrząc na Ronaldo można pomyśleć, że umiejętności dostał od Bozi w
prezencie, a to co wyprawia na boisku jest dziełem niesamowitych genów, albo
tak często wyśmiewanego - aerodynamicznego żelu na włosach. A no nie. Cristiano
zapracował na wszystko sam. A jak twierdzi trener, koledzy z drużyny i rodzina –
pracował jak mrówka. Przychodził na treningi pierwszy i odchodził ostatni. Przed
ważnymi meczami namawiał bramkarzy do krótkiego treningu po treningu, na którym
ćwiczył karne i rzuty wolne. Odkąd zaczął kopać, czyli od szóstego roku życia,
nie spuszcza z tonu. Mówi się, że piwko jest niezawodne na zakwasy. Sądząc po
kosmicznych treningach Ronaldo, z zakwasami romansuje na co dzień, lecz z
piwnych medykamentów nie korzysta. Każdy alkoholowy wybryk równoważy pół
godzinną ponadprogramową siłownią. Podczas jednej sesji treningowej potrafi
przenieść aż 20 ton! Co więcej, dba o swoją kondycję nawet w czasie odpoczynku.
Robi brzuszki, dużo brzuszków… Legendy głoszą, że aż 3 tysiące dziennie!
Dotychczas rozegrał 561 meczów i strzelił w nich 367 bramek.
Licząc same spotkania spędził na boisku 1122 odcinki M jak miłość. Sporawo, co?
Tytaniczna praca, brzuch z marmuru i piłkarska inteligencja nie zawsze pozwalały
mu wygrywać. Wszyscy kojarzymy jego rzewne pomeczowe łzy. Wyzywałam go w głowie
– facet, nie bądź babą, a tym bardziej nie aktorem. Ale teraz mam ochotę ukarać
się kolejnym tygodniem bez nutelli o północy. Dlaczego? Bo obsesją Ronaldo jest
doskonałość. Nie płacze dlatego, że za mecz doprawiony łzami dostaje więcej.
Gościu się rozkleja, bo bardzo chce wygrywać. Biorą mnie ciarki, kiedy myślę o tym co musiał czuć podczas nietrafionego karnego w meczu z Chelsea. Podszedł do piłki jako lider i grunt, na którym trzyma się drużyna, parę sekund potem...
"Chciałbym, żeby zapamiętano mnie jako przykład piłkarza, który zawsze dawał z siebie maksimum, aby zaoferować spektakl i który wygrał absolutnie wszystko"
Co ciekawe i śmieszne zarazem – Ronaldo to nie nazwisko :) W błąd wprowadzają nas
komentatorzy, którzy opowiadając o meczu z reguły posługują się nazwiskami
zawodników. „Andrzej podaje do Michała, Michał mija Franka i…” Ronaldo to
drugie imię piłkarza. Cristiano, wybrała siostra, a Ronaldo wymyślili
zafascynowani Ronaldem Reganem rodzice. Co powinno znajdować się na koszulce?
Cristiano Ronaldo Dos Santosa Aveiro. Pogratulować rodzicom farta - mały Cristiano przyszedł na świat przypadkiem.
Nie można pominąć faktu że Ronaldo, choć przedni zawodnik,
cieszy nie tylko oko speca od futbolu, ale także oko zwykłej śmiertelniczki.
186 centymetrów wzrostu, około cztery procent tłuszczu w ciele, stópka
kopciuszka, bo rozmiar 41.
Pieniążek w piłce jest niestety bardzo istotny. Ronaldo zgarnia rocznie
21 mln euro. Z prędkością aż 1669 złotych na minutę. W przeliczeniu na snikersy
– można by ich zjeść dziennie aż 20 tysięcy. Się celnie kopie, się ma. Wielu zarzuca mu arogancję, ale ja ufam naszemu Dudkowi - dawnemu koledze z drużyny Ronaldo - który powiedział całkiem sporo miłych słów na jego temat:
Jest niesłychanie wrażliwy i pomocny - do dziś pamiętam, co powiedział mi na pożegnanie, kiedy odchodziłem z Realu: "Jak tylko będziesz czegoś potrzebował, to zawsze dzwoń. (...) Cris ma niezwykłą cechę jako piłkarz, kiedy gasną światła wielkich stadionów, gwiazda CR7 świeci nadal."
Jest niesłychanie wrażliwy i pomocny - do dziś pamiętam, co powiedział mi na pożegnanie, kiedy odchodziłem z Realu: "Jak tylko będziesz czegoś potrzebował, to zawsze dzwoń. (...) Cris ma niezwykłą cechę jako piłkarz, kiedy gasną światła wielkich stadionów, gwiazda CR7 świeci nadal."
Mniej więcej już wiemy, że Ronaldo nie połyka ludzi na śniadanie. Jako kibicki, musimy znać parę faktów piłkarskich :) Gra z numerem 7! Numer otrzymał w spadku po znakomitym zawodniku - Raulu Gonzalezie - dawnym kapitanie Realu, który do dziś triumfuje w tabeli najlepszych strzelców w historii klubu. Ronaldo póki co jest piąty, ale kontrakt kończy się dopiero w 2018 - różne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć. Przed Realem CR7 kopał w Sporting CP(2002-2003), transfer poszedł w kierunku Manchesteru United, gdzie spędził sześć lat. Dziś jako 29-latek ma pewne miejsce w pierwszym składzie Realu Madryt i jak deklaruje - związał się z barwami Madrytu już na zawsze. Jego głównym rywalem jest nikt inny jak Messi. Panowie walczą ze sobą podczas meczów, ale tętno z pewnością rośnie im na widok prestiżowej nagrody dla najlepszego piłkarza roku - Złotej Piłki. Od trzech lat, regularnie zdobywał ją Messi. Ale jak widać, do trzech razy sztuka. W ubiegłym roku, po raz pierwszy trafiła w ręce Ronaldo. Nie będziemy robić tu wikipedii, sukcesów ma na koncie bardzo dużo. Jeśli obudziła się ciekawość, na empikowskich półkach leży "Ronaldo, obsesja doskonałości". Niecałe 4 dyszki. Dzisiaj zainwestowałam i prawie osiągam półmetek :)
Zamiast Smerfów, na dobranoc polecam film. Dla tych, którzy z różnych
powodów przechodzą dzisiaj spinę i mają ochotę odpuścić – Ronaldo też ma dwie
ręce, dwie nogi, nos, uszy, oczy... i wszystko widzi :) Do roboty, da się!
Kasia
P.s 8.04(wtorek) 20:45 - Mecz Realu z Borussią w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Będziemy mogły podejrzeć także Lewandowskiego, oglądać koniecznie :)
Najlepszy blog! :D
OdpowiedzUsuń